Macierzyństwo, praca, rozwój

sobota, 15 września 2012

Mamy z Podkarpacia

Jakie są mamy
z Podkarpacia? Pewne siebie, przedsiębiorcze i pełne energii? Niestety, nie wszystkie takie jesteśmy. Co jest tego przyczyną? Czego nam brakuje? Przychylnych warunków do pracy, wychowywania dzieci i spełniania swoich marzeń. Ile możemy wymienić miejsc przyjaznym mamom? Rzeszów - stolica innowacji, zapomina, że innowacje powinny zacząć się od życia rodzinnego i rozwoju społecznego. Tam też jest wiele pola do popisu. Jest mnóstwo pomysłów na biznes związanych z tymi obszarami.  Ile natomiast brakuje udogodnień w urzędach, marketach, salonach piękności, restauracjach, na  ulicach i w środkach komunikacji miejskiej?
Dlatego mamy powinny walczyć o takie miejsca, tworzyć je z pasją i poczuciem, że zakładając biznes robią też coś dla społeczeństwa jak i również dla siebie i swojej rodziny. Niestety nie jest łatwo bez wsparcia. Na własnym przykładzie mogę stwierdzić, że biurokracja podcina skrzydła młodym i kreatywnym mamom. To była moja druga ciąża, kiedy wpadłam na pomysł założenia firmy.

Byłam  na macierzyńskim, kiedy skończyła mi się umowa o pracę. Pomyślałam, że to dobry pomysł, żeby postarać się o jakieś dofinansowanie na rozpoczęcie działalności. Niestety, żeby startować w jakimikolwiek projekcie musiałabym zrezygnować z macierzyńskiego i zarejestrować się jako bezrobotna. Dodatkowo nie wiadomo, czy pieniądze się otrzyma i trzeba czekać minimalnie pół roku. Już na samym początku przeszkoda. Natomiast kryteria przy poszukiwaniu pracy też mnie zaskoczyły. Według pracodawcy trzeba spełniać najlepiej wszystkie warunki:

- być bezrobotnym zarejestrowanym w urzędzie
- mieć stopień niepełnosprawności
- mieć status studenta

Czy normalna, zdrowa, młoda mama z bogatym doświadczeniem zawodowym, nie ma prawa nawet ubiegać się o stanowisko? Czy to jest normalne? Pomijając już fakt, że kluczowym pytaniem na rozmowach o pracę jest: "Czy ma Pani/zamierza mieć dzieci?" Czego to dowodzi?
Dlatego jedynym wyjściem dla mnie, młodej mamy z dwójką dzieci, było założenie firmy własnymi siłami. Oczywiście ja miałam szczęście, bo miałam ogromne wsparcie męża i znajomych. Chciałam w tym miejscu gorąco im podziękować. Bez was nie dałabym rady.
A co z kobietami, które takiego szczęścia nie mają? Mam nadzieję, że czytając tego bloga zainspiruje choć jedną mamę, by zaczęła zmieniać naszą podkarpacką rzeczywistość.


1 komentarz: